Obecnie nie wyobrażamy sobie, aby w naszym mieszkaniu nie znajdowała się chociażby jedna gąbka do mycia. Ten produkt, dzięki swojej higroskopijności jest w stanie utworzyć obfitą ilość piany nawet przy użyciu niewielkiej ilości detergentu, dzięki czemu jesteśmy w stanie łatwiej i szybciej usunąć niepożądany brud z danej powierzchni, więc dlatego tak często po niego sięgamy. Co więcej, mycie ciała i twarzy gąbką pomaga usunąć martwy naskórek, wykonywany nią masaż poprawia krążenie krwi, przez co skóra staje się jędrniejsza i bardziej elastyczna.
Gąbki możemy kupić w każdym sklepie. Sprzedawane są w różnych kształtach, kolorach, rozmiarach, itp.
Jednak należy sobie zadać pytanie, skąd one się w ogóle wzięły?
Odpowiedzią na to pytanie jest zamieszkująca wyłącznie obszary wodne gąbka- beztkankowe i prymitywne zwierzę, które uznaje się za najstarszy żyjący organizm na Ziemii. Tego właśnie stworzenia używano w starożytności do mycia ciała oraz innych powierzchni. Najstarsze zapiski dotyczące jej zastosowania pochodzą ze starożytnej Grecji oraz Rzymu. Gąbki były także stosowane…jako tampony. Nie powinno to dziwić, bo w końcu one bardzo łatwo wchłaniają wszelkie ciecze.
Gąbek morskich oraz wytwarzanych z innych materiałów powszechnie używano do lat 40 ubiegłego wieku, kiedy to amerykańska firma, zajmująca się produkcją chemii gospodarczej, DuPont Inc. Stworzyła pierwszą na świecie gąbkę wykonaną z tworzywa sztucznego.
W 1952 roku, po odkryciu poliuretanów, zaczęto masowo produkować gąbki z tego materiału. To dzięki niemu zawdzięcza ona swój charakterystyczny, żółty kolor, jednak wraz z postępem technicznym w rozwoju przemysłu w każdej dziedzinie, nie musimy się ograniczać do tej barwy.
Niestety, dużym problemem produkcji gąbek jest fakt, że wytwarzane są ze sztucznych materiałów, które generują ogromne ilości zanieczyszczeń, które są szkodliwe dla otaczającego nas środowiska. Same takie gąbki nie ulegają biodegradacji, a nie poddane odpowiedniej utylizacji, mogą stanowić zagrożenie dla zwierząt.
Kolejną wadą gąbek jest ogromna ilość kolonii bakterii, która się znajduje na ich powierzchni. Naukowcy z Niemiec dowiedli, że na używanej gąbce może być ich 50 miliardów! Dodali także, że odkażanie ich jest nieskuteczne, a nawet może zwiększyć ilość występujących drobnoustrojów i najlepszym rozwiązaniem jest wymienianie ich raz w tygodniu.
Ale, czy jest to eco-friendly? Raczej nie.
Z coraz większą świadomością na temat ochrony środowiska, szkodliwości tworzyw sztucznych oraz cieszącym się popularnością stylem życia zero/less waste, syntetyczne gąbki są powoli zastępowane przez te wykonywane z tworzyw naturalnych, takich jak luffa, konjac albo stosuje się te, które towarzyszyły ludziom od starożytności. W przeciwieństwie do sztucznych materiałów, te nie szkodzą środowisku i można je wykorzystać ponownie, np. włożyć do doniczki; to jest dobry sposób na zatrzymanie wody w ziemi.
Dzięki postępującemu rozwojowi technicznemu, z powodu wygody, ludzie wolą korzystać ze zmywarek niż myć naczynia samodzielnie, twarz i ciało można myć elektrycznymi szczoteczkami, które są coraz bardziej dostępne i tańsze. Takie sprzęty na pewno łatwiej utrzymać w czystości oraz odkazić, a kolejną zaletą jest, że służą kilka lat, dzięki czemu można zredukować ilość produkowanych odpadów. Może w niedalekiej przyszłości całkowicie pozbędziemy się syntetycznych gąbek?
Przyznam, że zmieniam gąbkę przynajmniej raz na miesiąc, w ciągu całego życia nazbiera się solidna sterta plastiku…